Brak aktywnych ankiet. |
Musisz się zalogować, aby korzystać z mini-chatu.
dzisiaj: 82, wczoraj: 158
ogółem: 835 585
statystyki szczegółowe
Jak grzyby po deszczu, na boisku tłumnie zjawili się Beyzymowie. Byli wśród nich kozaki, byli prawdziwki a i kurka się nawet trafiła. Filipowski, Młody, Adi, Sprzedo, Zibi, Seba, Pita, Wujas, Boban, Dawid, Puyol, Maras, Pryku to jest trzynastu Beyzymów , którzy się stawili. Barwa ich to zielono-żółte a nazwa to Horda.
Po konsultacjach ze względu na swoją liczebność drużyna została podzielona na dwa obozu. Pierwszy tworzyli Seba, Wujas, Zibi, Maras i Pryku. Określili się mianem Włodarze. Na drugi obóz składał się Boban, Sprzedo, Pita, Puyol, Dawid i Adi. Przywdziewali z honorem nazwę Siermiężni. Zmiany obozów na boisku następowały po 10 minutach.
Beyzymowie i Ołbinianie byli zwarci i gotowi do wielkiej bitwy. W powietrzu unosiła się myśl o korzystnym wyniku. Wtem nagle tuż przed początkiem przy boisku usiadł wędrowny kronikarz. Maczając gęsim piórem w kałamarzu zapisywał przebieg spotkania w swej grubej księdze. Oto jego zapiski:
0-10. Na pierwszy odstrzał poszli Włodarze. Pierwsze dziesięć minut nie przyniosły bramek ani sytuacji podbramkowych dla Beyzymów. Ołbinianie atakowali, ale nie stworzyli sobie sytuacji. Obie ekipy badały się, rozgrzewając mięśnie na kolejne minuty.
10-20 Na polu bitwy zameldowali się po raz pierwszy Siermiężni. Obraz gry nie uległ zmianie. Granatowi (ze względu na kolor koszulek) długo utrzymywali się przy piłce, dokładnie rozgrywając swoje akcje i kontrolując przebieg spotkania. Ciągle bezbramkowo.
20-30 Druga zmiana Włodarzów. Przewaga Ołbiniaków ciągle była wyraźna. Beyzymowie nie potrafili skutecznie rozegrać piłki. Brakowało ruchu do piłki jak i ruchu na wolne pole. W tej części również nie padły gole.
30-40 Druga i ostatnia zmiana w tej połowie. Siermiężni popełnili za dużo błędów w obronie czego skutkiem były dwie stracone bramki w już doliczonym czasie gry. Na dodatek złego Dawid nabawił się kontuzji mięśniowej, zastąpił go grający gościnnie Karol.
40-50. Nastroje bojowe w przerwie nie przyniosły efektów. Włodarze próbowali atakować, odsłaniając się na niebezpieczne kontry. Ołbin zaczął grać na czas.
50-60. Obóz Siermiężnych zmniejszył się o jednego wojownika, o Pitę, który musiał opuścić pole bitwy. W tym fragmencie również nie udało się uzyskać trafienia dla Beyzymów. A na nieszczęście dwa kolejne gole wbił Ołbin. Sytuacja była trudna.
60-70. Kolejne minuty bicia głową w mur. I kolejna bramka dla Ołbinu.
70-80. Ołbinianie wprowadzili do gry swoje głębokie rezerwy, ale mimo to nadal atakowali. Do końca Siermiężni próbowali, ale gola nie strzeli. Rywal miał swoje klarowne sytuacje ale bramek więcej nie zdobył. 0:5….
To były ostatnie słowa wędrownego kronikarza w jego wielkiej księdze. Ale nie dlatego, że mecz się skończył, ale dlatego, że widząc grę Beyzymów umarł na zawał serca.
Słowo od redaktora: Dzisiaj Ołbin Team dał nam prawdziwą lekcję futbolu. Brakowało ruchu w ofensywie, na co już od dłuższego czasu narzekamy. Były też spore mankamenty w grze obronnej, nie umiemy kryć indywidualnie ani atakować pressingiem całą drużyną. Niechlubny rekord ? Był to pierwszy mecz w play arenie,w którym nie strzeliliśmy ani jednej bramki.
W przyszłym tygodniu przewiduje jeden mecz ligowy na weekend oraz sparing w tygodniu. Możliwe też jakieś treningi taktyczne, żeby przećwiczyć różne zagrania. Ale trzeba na nie chodzić , słyszeliście ?!
Święta prawda, mości kronikarzu zacny. Aliści, powiadam Tobie, Beyzym z krwi i kości: samą grą nie osiągniemy zamierzonych rezultatów. Na naszym dworze regularne treningi odbywać się muszą, na których klasztornicy nowych umięjętności uczyć jąć się będą ku chwale Ojca Beyzma. :DTeraz tak poważnie: wszystko się zgadza, byliśmy gorsi piłkarsko, technicznie, organizacyjnie i mentalnie. Baliśmy się od początku, mimo że naprzeciw siebie mieliśmy tego dnia bardzo słaby Ołbin. Może to małe boisko im nie służyło. Nie służyło też uparcie granym długim piłkom, ale na problemy niektórych ludzi z rozumieniem nie poradzę. Inna sprawa, że nikt nie wychodzi do gry - żeby komuś zagrać musi też być ku temu sytuacja, a my sobie takich nie oferujemy. Niech to zerowe konto bramkowe będzie dla nas niezłym wstrząsem.
"Najlepsza okazja na zdobycie bramki honorowej dla Beyzymow skonczyla sie na słupku po strzale Marasa" tego zabraklo :D A co do wniosków to ruch w ofensywie był(nie tak duży jak powinien ale był) ale rozgrywanie, od początku meczu było na zasadzie wykopywania pilki pod pole karne przeciwnika, tak meczu sie nie wygra zwlaszcza z Ołbinem. Indywidualne krycie w obronie trzeba nad tym popracować. No i nie możemy sie bać podawać do kogoś kto jest pod kryciem, bo w meczach z Ołbinem, Demonami czy innymi dobrymi zespołami z PA zawsze będziemy pod kryciem. Ja ze swojej strony chcę powiedzieć, że mniej sił dziś miałem na bieganie, ale w następnych meczach się poprawie jak wylecze przeziebienie ;)Pozdro dla Beyzymów! ;)
bardzo mi się podoba taka relacja :)
Ciekawa relacja, inna niż poprzednie, dobrze że Sebuś dużo pije ;P nie ma co się łamać po meczu, przegraliśmy z najlepszymi, dzięki temu wiemy co trzeba poprawić. Ale by to zrobić, to muszą chodzić ludzie na treningi! Proponuje system np trening w sobotę, a w niedziele mecz ligowy. Musi być po prostu dyscyplina taktyczna, a to trzeba niestety ćwiczyć. Bo co z tego, że coś ustalamy i nie wykonujemy tego?!A jest co poprawiać: krycie indywidualne - co z tego jak 3 piłkarzy jest dobrze krytych, skoro 2 pozostałych biega sobie spokojnie; pressing; więcej osób musi brać udział w ataku, bo lepsze drużyny bronią się całym zespołem, więc nie ma co się dziwić jak atakuje 2 ludzi przeciw 5, że brakuje ruchu.Górne piłki też zawiodły, mimo wielu prób tylko ok 3 piłek w meczu było dokładnych.Ale co z tego, skoro i tak nie ma komu odegrać ?Cofać ją znów do obrony i tak w kółko?!Musimy się po prostu spotykać i ćwiczyć konkretne elementy, będzie tylko lepiej!:) Pozdro.
Hmmm troszeczkę sie nie zgodze bo nie graliśmy źle, po prostu ołbin grał lepiej np:-trzymal blisko krycie i my nie moglismy rozgrywać trzeba sie głeboko zastanowic jaki styl grania w obronie bedziemy stosowac bo grajac tylko "4fun'' nic nie osiągniemy to wszystko trzeba omówić.To tylko jeden przykład jaki podałem jest ich bardzo wiele:) Trzeba sie raz spotkać i wszystko omówić .Chciałem pochwalić Beyzymów każdy dał z siebie 100% i grał na tyle ile umiał jak tak będziemy grac caly rok to mozemy liczyc na calkiem niezla lokate:)I bardzo bym prosił żeby jednak mecze były w niedziele gdyż w sobote mam mecze ligowe i nie bede mógł sie pojawić :) Pozdrawiam:P
FC Ojca Beyzyma | 5:6 | FC Błonie |
2013-06-30, 12:00:00 Zaporoska |
||
oceny zawodników » |